#zostanwdomuzGBS: Sprawy członkowskie w spółdzielczości bankowej w świetle dyskusji na forum europejskim

W ramach cyklu #zostanwdomuzGBS udostępniamy artykuł dra Michała Króla na temat spraw członkowskich banków spółdzielczych w perspektywie europejskiej. Artykuł został opublikowany w numerze 6/2019 "Głosu Banków Spółdzielczych".

Sprawy członkowskie w spółdzielczości bankowej w świetle dyskusji na forum europejskim

Tematyka członkowska w bankowości spółdzielczej stanowi aktualny i ważny element analizy prowadzonej przez te instytucje finansowe. Niezaprzeczalne jest, że to właśnie udziałowcy stanowią jeden z fundamentów działań banków spółdzielczych. W tym duchu toczy się europejska dyskusja i wymiana poglądów. Problematyka ta była poruszona na listopadowym spotkaniu grupy roboczej działającej przy Europejskim Stowarzyszeniu Banków Spółdzielczych (EACB). Dwudniowe spotkanie zostało zorganizowane przy udziale Crédit Mutuel, w centrali tego banku oraz na Sorbonie. Podczas obu sesji zaprezentowano również prawne i organizacyjne rozwiązania spraw członkowskich w Polsce oraz przedstawiono głosy środowiskowej dyskusji w tej kwestii.

Wartości i przesłania spółdzielcze

Jako dobry wstęp do obrad sformułowano tezę, że bankowość spółdzielcza spełnia bardzo istotną, a wręcz strategiczną funkcję w europejskim systemie bankowym. Według wspólnego przekonania jest to m.in. rezultat specyfiki oraz jednolitych przymiotów. Przeciwdziałanie finansowemu wykluczeniu, koncentrowanie się na wsparciu realnej, a przy tym w głównej mierze lokalnej gospodarki, wpisują się doskonale w potrzeby rynku. Owe kluczowe walory czy też przesłania stanowiły kolejny komponent wymiany poglądów przedstawicieli europejskiego sektora spółdzielczego. Obecnie w EACB definiuje się sześć podstawowych wartości.

Wyróżnikiem spółdzielni bankowych jest wyjątkowo demokratyczny system zarządzania. Obowiązująca zasada: „jeden członek – jeden głos” wzmacnia nie tylko wyjątkową rangę kapitału i struktury zarządzania, lecz dodatkowo, w sposób pozytywny, odróżnia ten segment od bankowości komercyjnej. To właśnie unikalna możliwość realnego wpływu na bank, wynikająca z faktu przynależności do lokalnej społeczności, bez konieczności dysponowania olbrzymimi środkami pieniężnymi, powinna stanowić jedną z podstaw do rozwoju bazy członkowskiej.

Jak się okazuje, ta zasada nie sprawdza się w naszym kraju, gdyż odnotowujemy stały spadek udziałowców. Za jeden z wielu powodów tego stanu rzeczy można wskazać brak możliwości przyznawania swoim właścicielom wymiernych i bezpośrednich benefitów finansowych przez rodzime banki spółdzielcze.

Drugą kluczową wartością, według EACB, jest zaufanie. Stabilność zysków, nawet kosztem słabszej efektywności bieżącej, czy też długoterminowa orientacja na biznes to przymioty, które winny cechować właśnie spółdzielnie bankowe. W Polsce instytucjonalne zaufanie do sektora bankowości spółdzielczej jest wysokie. Niemniej jednak nie dość, że nie zostało ono w odpowiedni sposób spożytkowane, to nie ma ono przełożenia na sferę właścicielską i biznesową. Przy tym należy zdać sobie sprawę, że zaufanie społeczne nie jest walorem danym naszemu sektorowi na zawsze.

W myśl kolejnej, trzeciej wartości – tj. odporności, banki spółdzielcze mają co do zasady mniejszy apetyt na ryzyko niż banki komercyjne. Wspólne działanie oraz głębokie zakorzenienie w lokalnych rynkach powodują, że banki spółdzielcze powinny skuteczniej niż konkurenci przewidywać i dostosowywać się do warunków zewnętrznych. Jak się wydaje, odporność polskiego sektora banków spółdzielczych można oceniać niejednoznacznie. Faktem jest jego rozdrobnienie czy też niezdolność do wypracowania wspólnego stanowiska. Równocześnie widać brak woli przystąpienia części banków do grupowych systemów pomocowych (IPS), a nawet do izb gospodarczych bądź brak przekonania o celowości istnienia tych organizacji. Kwestie te stanowią wyzwania, z którymi nasz sektor mierzy się nie od dzisiaj. Z drugiej strony, na co wskazywali wszyscy uczestnicy think tanku, zasada kolektywnego działania jest powszechnie stosowana w praktyce niemal w całym spółdzielczym świecie. Przykład naszych zachodnich sąsiadów pokazuje, że zespołowe działanie w żadnym razie nie wpływa negatywnie na podmiotowość sprawnie funkcjonujących jednostek. Przeciwnie, to „odporność” poszczególnych banków właściwie sankcjonuje niezależność jednostek działających razem, w sposób racjonalny i długofalowy.

Czwartą wartością jest bliskość. Zgodnie z tą zasadą banki spółdzielcze są zobowiązane do tworzenia rozwiązań dedykowanych klientom, członkom oraz lokalnemu społeczeństwu. W obecnych czasach cecha bliskości zdaje się zyskiwać rangę ponadprzeciętną, o złożonej
wartości. Po pierwsze, nie można zapomnieć o tym, że bliskość ma obecnie poza wszystkim wymiar technologiczny. W bardziej tradycyjnym rozumowaniu, bliskość może być definiowana jako właściwość geograficzna czy społeczna, a także jako dedykowanie usług i produktów o charakterze zindywidualizowanym. Bliskość to także regionalność, której wyrazem powinno być skoncentrowanie banków na kredytowaniu lokalnych przedsięwzięć (w roli partnera pierwszego wyboru). W tym miejscu należy postawić pytanie, dlaczego europejskie banki spółdzielcze kredytują ok. 1/3 sektora lokalnych MŚP, a polski sektor jest w tym zestawieniu daleko w tyle?

Zgodnie z koncepcją EACB, banki spółdzielcze powinny być nakierowane na silne przywiązanie do funkcji społecznych. Jako lokalne instytucje, banki spółdzielcze są częścią środowiska gospodarczego i społecznego swoich klientów. Stąd też ich naturalnym zadaniem jest alokacja części zysków w lokalnych inicjatywach, pożytecznych dla najbliższej społeczności. Ta aktywność w uczestniczeniu i wspieraniu inicjatyw lokalnych powinna dotyczyć całego core’owego terenu działania kooperatywy, a nie jedynie miejscowości będących ich siedzibą. Reguła ta jest wprost związana z ekonomicznym potencjałem banków spółdzielczych. Oczywiste jest, że im większe możliwości kapitałowe ma dany bank, tym realizacja jego funkcji społecznych będzie bardziej widoczna.

Ostatnią, lecz być może najważniejszą wartością, jest solidarność. Opiera się ona na poczuciu współodpowiedzialności, realnym tworzeniu wspólnoty, co wynika ze zgodności poglądów oraz z zasad, jakie przyświecają bankom.

Solidarność oznacza jednocześnie odpowiedzialność zbiorową i indywidualną. W myśl tej zasady zarówno bank odpowiada za grupę, jak i grupa za jej uczestnika. Świetną ilustracją tej solidarności są wspomniane wyżej grupy banków tworzące systemy wzajemnych gwarancji płynności i wypłacalności (IPS). Innym wymiarem solidarności jest wsparcie lokalnych przedsiębiorców i osób fizycznych, poprzez finansowanie (udostępnianie kapitału) ich działalności.

W opinii części przedstawicieli, w tym np. portugalskich oraz austriackich banków spółdzielczych, te sześć wartości nie w pełni obrazuje główne zadania i wyzwania stojące obecnie przed bankami spółdzielczymi. Jako jedną z zalet wskazano prostotę: banki spółdzielcze posiadają względnie nieskomplikowane procedury dotyczące struktury zarządzania, a także interakcji z właścicielami i klientami. Jako inną ciekawą, kluczową wartość zaproponowano „pomocniczość”, rozumianą nieco inaczej niż często występująca „subsydiarność”. Dość ewidentne jest, że współpraca w spółdzielniach powinna się odbywać niezmiennie zgodnie z zasadą wzajemnego oddziaływania pomocowego na wielu płaszczyznach.

Trzecią zaproponowaną wartością była regionalność – banki spółdzielcze są głęboko osadzone w swoim regionie, co gwarantuje doskonałą znajomość rynku i umożliwia osobistą relację z członkami i klientami. Zatem regionalność staje się ważnym fundamentem bankowości spółdzielczej. Wszystkie opisane walory czy też cechy spółdzielcze wydają się nad wyraz aktualne i istotne z perspektywy polskich banków
spółdzielczych.

Oczywiście nie chodzi o to, by opracować świetne, uniwersalne zasady. Istotne jest, że banki spółdzielcze powinny stosować się do tych wartości w praktyce, niestety, nie zawsze tak się dzieje. Wydaje się, że – zwłaszcza na naszym rynku, który skądinąd biznesowo jest daleko za spółdzielczą Europą – dostrzec można przypadki oderwania od tych zasad.

Rynek spółdzielczości bankowej w Polsce i Europie

Jak wynika z ostatnich badań prof. Hansa Groenevelda, rynek banków spółdzielczych w Europie rozwija się w sposób zrównoważony. Wolumen kredytów udzielonych przez europejskie banki spółdzielcze, w tym polskie, przekroczył na koniec 2018 r. 23% kredytów ogółem. W naszym kraju relacja ta była ponad trzykrotnie niższa.

Nieco lepiej na tle europejskim nasz sektor prezentuje się w udziale depozytów od klientów. W tym ujęciu odstajemy od Europy „tylko” niewiele ponad dwukrotnie. Paradoksalnie, udział placówek banków spółdzielczych w naszym kraju w ostatnim dziesięcioleciu dynamicznie rósł, by w 2018 r. stanowić niemal 42% rynku. W Europie jest on podobnie względnie wysoki, przy czym zasadniczo niższy niż w Polsce, i lepiej skorelowany z udziałem rynku kredytów i depozytów. Jeśli bowiem 33% placówek europejskich banków spółdzielczych obsługuje 23% rynku kredytowego, jak wytłumaczyć, że 42% placówek polskich angażuje ledwie 7% rynku kredytowego?

Liczba członków

Skoro w Europie bankowość spółdzielcza jest znacznie skuteczniejsza biznesowo niż w Polsce, należałoby zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. Być może, dociekając przyczyn wyżej wskazanych różnic w udziale w rynku, powinno wyjść się w szczególności od analizy kształtu i trendów dotyczących bazy członkowskiej. Ostatnie dane pokazują, że podczas gdy liczba udziałowców polskich banków spółdzielczych obniża się, to w Europie tendencja ta jest odwrotna. Nie zagłębiając się nadto w podłoże tego zjawiska, można jednak już na tym etapie uznać istnienie dużej zależności liczebności udziałowców banków spółdzielczych i pozycji rynkowej. W 2018 r. więcej niż co piąty mieszkaniec Starego Kontynentu był właścicielem BS-u. W Polsce relacja ta jest kilkukrotnie niższa, co obrazuje przedstawiony wykres.

Jeśli zestawimy wszystkie trzy rozpatrywane w niniejszym artykule obszary, czyli wartości spółdzielcze, udział w rynku oraz trendy członkowskie, obraz jest pełniejszy. Korelacja pomiędzy liczbą właścicieli a klientów, uzupełniona rzeczywistym stosowaniem opisanych wartości, jest niewątpliwym drogowskazem wyznaczającym kierunek, w którym powinniśmy iść. Rezultaty pan-europejskich badań, przeprowadzonych na kilkunastu grupach bankowych z różnych krajów, są z pewnością bardziej reprezentatywne niż obserwacja pojedynczego banku spółdzielczego, do której czasem, bez podawania konkretów, niektórzy próbują się odwoływać.

We Francji Grupa Crédit Mutuel w ostatnich 10 latach powiększyła bazę członkowską o ponad 612 tysięcy, a liczba klientów wzrosła do 12 mln, co odpowiada 18% ludności tego kraju. W bliższych geograficznie nam Niemczech, w Grupie Volksbanken Raiffeisenbanken, w 2018 r. 875 banków obsługiwało 30 mln klientów i zrzeszało 18,6 mln udziałowców, których w ostatnich 10 latach przybyło o ponad 2,6 mln. Dodatkowo, to właśnie niemieckie banki spółdzielcze, nie tracąc swojej autonomii, stanowią wyraz efektywnego działania w grupie. Dotyczy to zwłaszcza realizacji projektów, zadań, pomocniczości czy reprezentacji na zewnątrz. To tylko dwa przykłady, z których można wyciągnąć choćby wyłącznie częściowo przystające do naszej sytuacji wnioski, pod warunkiem, że dostrzegać się będzie taką potrzebę, odchodząc nieco od wygodnego status quo.

Nie ulega wątpliwości, że spółdzielczość europejska również boryka się z pewnymi trudnościami. Wyższe niż w bankach komercyjnych współczynniki C/I, niskie zainteresowanie właścicieli „życiem” banku czy wszechobecna digitalizacja, to nie wyłącznie polskie problemy i wyzwania. Co więcej, pewnym zaskoczeniem może być relacja pracowników front office do back office, która np. w Luksemburgu wynosi ok. 1:1. Różnica jednak polega na tym, że europejscy spółdzielcy starają się w sposób kompleksowy podchodzić do zdiagnozowanych trudności i podejmują, w ramach grupy, działania zaradcze. Jako polski sektor mamy w dalszym ciągu możliwość wybrania najkorzystniejszych i sprawdzonych rozwiązań europejskich, odrzucając te nietrafione. Zbyt często nadmiernie koncentrujemy się, a tym samym, niepotrzebnie tracimy wiele energii na analizę spraw, które przez spółdzielców bankowych w Europie oceniane są jako oczywiste. Czasem, gdy owa dyskusja nasila się, zdarza się, że anegdotyczne powiedzenie „stłucz sobie termometr, nie będziesz miał gorączki” nabiera decydującego znaczenia.

 

MICHAŁ KRÓL

Doktor nauk ekonomicznych w dyscyplinie finanse (specjalność: bankowość).
Autor licznych publikacji dotyczących sektora bankowości spółdzielczej, w tym ilościowych oraz jakościowych metod pomiaru ryzyk bankowych. Uczestnik konferencji naukowych z obszaru finansów. Prezes zarządu Mikołowskiego Banku Spółdzielczego w Mikołowie; przewodniczący Komitetu Sterującego ds. Strategii Zrzeszenia BPS na lata 2018–2026.

 

PRENUMERATA "GŁOSU BANKÓW SPÓŁDZIELCZYCH" na 2020 r.

 

Udostępnij artykuł:
« powrót